No więc… ubrania, buty, nuty… torba zapięta… dobry humor pod pachą i chórzysta gotowy!

VIII Tournee Koszalińskie jak co roku rozpoczęło się pod Coll. Anatomicum, by Chór UMP wyruszył z repertuarem pasyjnym na morskie podboje. Pogoda niespecjalnie sprzyjała, lecz nie przejmowaliśmy się tym zbytnio, podekscytowani długo wyczekiwanym wyjazdem. Autokar cały załadowany i wypełniony śpiewem dojechał bezpiecznie na miejsce, gdzie każdy udał się na odpoczynek przed czekającymi nas ważnymi koncertami, do których przygotowywaliśmy się od długiego czasu.

Ale, ale, cóż to za podróż, bez zawitania choć na chwilę nad polskie morze? Już dnia następnego, konsumując naprędce szybkie i pyszne śniadanko, wybraliśmy się do Mielna, by zaczerpnąć trochę morskiej bryzy. Słońce niestety nie wyjrzało zza chmur i natarczywy wiatr dał nam w kość, więc szybko ukryliśmy się w przytulnych knajpkach, gdzie można było uraczyć się gofrem lub ciepłą herbatą. Pomimo chłodu, na zaróżowionych policzkach nadal gościły uśmiechy. Nadszedł czas ruszyć dalej, a mianowicie do Białogardu, gdzie dawaliśmy pierwszy koncert. Lekko zestresowani czekaliśmy na zapowiedź, po której mogliśmy stanąć przed ołtarzem.

Przejmująca cisza, gest dyrygenta, otwarcie teczek i pierwszy wdech. Człowiek nie jest w stanie słowami przekazać tego, co tak naprawdę wtedy się dzieje. Niektórzy z was mogą myśleć, że śpiewanie polega jedynie na otwarciu ust i wydobycia z siebie dźwięku. Mogłabym próbować to opisywać, lecz nie odda to prawdziwego charakteru tych koncertów.

Okres wielkopostny jest szczególny, zdecydowanie różniący się od wcześniejszych, bożonarodzeniowych tournee, które wypełniało serca tlącą się jeszcze iskierką magii świąt oraz karnawału. Muzyka jaką przygotowujemy na czas zbliżającej się Wielkanocy, jest poważniejsza i o wiele mocniej wpływająca nie tylko na słuchacza, ale również na nas- chórzystów. Podniosłość utworów takich jak „Stabat Mater”, „Pater noster” czy „O cor Jesu” oraz ich charakter zabiera nas w chwile refleksji, wzrusza i dotyka tego, co na co dzień ciąży głęboko wewnątrz nas. Dla mnie osobiście, najpełniej ten czas przeżywam właśnie na scenie. Wśród przyjaciół, którzy tak mocno jak ja znają siłę wyśpiewanych słów, oraz słuchaczy, u których w oczach można dostrzec pojedynczą łzę. Bo my nie tylko śpiewamy, my chcemy pokazać jak można przeżywać te piękne święta. Mam nadzieję, że bez względu na to, w co kto wierzy- nie pozostał obojętny.

Gdy ostatnie dźwięki cichną, rozbijając się o mury kościoła, przychodzi czas na oddech i drugą część naszego koncertu. Tym razem nastój się zmienia, na naszych ustach widnieją delikatne uśmiechy i rozbrzmiewa fortepian. Nie można nie wspomnieć o dość dużym przedsięwzięciu, które również mogliśmy zaprezentować na wyjeździe- a było to wykonanie premierowe- mianowicie Kantantę: Testament Bolesława Chrobrego. Utwór ten był przez nas przygotowywany w ramach 70. rocznicy śmierci Feliksa Nowowiejskiego- kompozytora utworu- oraz obchodów rocznicy 1050-lecia Chrztu Polski.

Godziny prób pod czujnym okiem naszego Dyrygenta prof. Przemysława Pałki dały efekt i rozbrzmiały w nadmorskich kościołach jeszcze w Koszalinie, Darłowie i Kołobrzegu . Nasz śpiew oraz recytacja doktora Pawła Łuczaka obudziła w nas patriotycznego ducha, który nawet do dnia dzisiejszego nie opuszcza nas i towarzyszy również poza koncertami i próbami;)
Po godzinnym śpiewie każdy schodził ze sceny mocno ściskając swoją chóralną teczkę. Wiedzieliśmy jednak, że to nie koniec i wsiadając do autobusu, jechaliśmy do kolejnego miasta i po drodze dzieliliśmy wrażeniami, prowadząc nierzadko medyczne rozmowy, ucząc się do kolokwiów lub smacznie chrapiąc, odsypiając uroki wieczoru poprzedniego;)
Wyjazd ten nie tylko wiązał się ze spędzeniem czasu w gronie znajomych i skosztowania wiosennych uroków plaży, ale również robienia czegoś wspólnie dla innych. Będziemy kontynuować naszą chóralną podróż, tworzyć nowe wspomnienia i zachowywać je w sercach przez długie lata. Mam nadzieję, że następnym razem również wezmę w tym udział i polecam to każdemu, kto jeszcze waha się przed spróbowaniem dołączenia do naszej zwariowanej gromadki śpiewaków:) Być może tak jak ja, znajdziecie tu kawałek swojego miejsca i wspaniałe przyjaźnie.

Iza Hejnowicz