Wtorek wieczór. Zimno. W powietrzu wyraźnie czuć zapach jesieni. Torby zapełnione wszystkim co chórzyści uznali za stosowne leżą bezpiecznie w luku bagażowym. Nasz cel? Rimini! W autokarze gwar. Każdy z niecierpliwością czeka na koniec podróży. Wreszcie dojeżdżamy. Szybki prysznic, kolacja, krótki spacer. Czas spać. Przecież jutro konkurs.

Wczesna pobudka, śniadanie, rozśpiewka. Wyjazd na próbę akustyczną, powrót do hotelu, ostatnie poprawki. Koszule zapięte na ostatni guzik, spódnice wyprasowane, buty wypastowane. Już czas. Konkurs odbywa się w pięknym kościele. Miejsca na widowni są zajęte przez konkurencję- stajemy w szranki z chórami z Indii, Słowenii, Włoch i Słowacji. Jury złożone z przedstawicieli Łotwy, Norwegii, Rosji oraz Włoch zastygło w oczekiwaniu. Występujemy jako pierwsi. Lekka trema wkrada się i stoi gdzieś w kącie. Wzrok skupia się na Profesorze. Uniesienie ręki, wdech…

Po występie wysłuchujemy innych chórów. Czekamy na werdykt. Napięcie rośnie. Konferansjer odczytuje wyniki. Jest! Zdobywamy srebrne pasmo! Radości nie ma końca, chociaż każdy czuje mały niedosyt.

Napięcie opada, nagle wszystko zwalnia, staje się bardziej… włoskie. Zaczynamy się cieszyć słońcem, jesteśmy w końcu po pracy, możemy pozwolić sobie na chwilkę relaksu. Wieczór spędzamy na plaży, rozkoszujemy się ciepłą wodą i włoskimi specjałami, świętujemy. Następne dni są do siebie bliźniaczo podobne, czas upływa na prostych przyjemnościach. Pizza, lody, makaron na 100 różnych sposobów, owoce morza, wspólny śpiew, opalanie się na plaży, zwiedzanie Rimini. Miasteczko mimo, że znane głównie ze swoich dyskotek, zaskoczyło nas klimatem oraz paroma ślicznymi zabytkami takimi jak mosty Tyberiusza, czy ruiny rzymskiego amfiteatru.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Każdy starał się złapać ostatnie słoneczne chwile przed wejściem do autokaru. W niedzielne popołudnie ostatecznie pożegnaliśmy Włochy. Podróż powrotna minęła szybko, Polska przywitała nas raczej chłodno, ale słonecznie. Wracamy z pełnym bagażem wspomnień, naładowani pozytywną energią, gotowi na wyzwania, które rzuci nam nowy rok .

Bartosz Tumula
WL I, II rok