Początek kwietnia był dla nas, chórzystów, czasem sprawdzenia – czy soprany wyciągną A wymykające się pięciolinii w „Lacrimosie” Mozarta? Czy tenory i basy wytrzymają monotonię sześciominutowego „Agnus dei” Kilara – utworu co prawda przejmującego i powodującego gęsią skórkę, ale na poziomie literalnym ograniczonego do powtarzania dwóch słów i jednej litery? Czy alty będą musiały uchwycić się szyszki*, by ustać na nogach po gromkim wejściu basów, porównywalnym przez anonimowych świadków do głośności startu rakiety kosmicznej?

Reakcja publiczności w Białogardzie, Koszalinie i Kołobrzegu karze przypuszcza

, że wszystko poszło zgodnie z planem. Wielogodzinne próby, douczanki i podśpiewywanie utworów pod prysznicem nie spełzły więc na niczym. Wybrnęliśmy nawet z kryzysu, gdy po wieczornej integracji okazało się, że soprany klasyfikują się raczej do altów, tenory do basów, a niższe głosy wychodzą poza skalę. Pomimo naszego wielkiego skupienia, determinacji i pamięci o marsowej minie profesora Przemysława Pałki, gdy próby nie szły najlepiej, nie obyło się bez potknięć. Lecz kimże jesteśmy jak tylko ludźmi? Na ogromne oklaski zasługują wszyscy ci, którzy swoim zdecydowanym głosem trzymali w ryzach tonację i ci, którzy usilnie starali się z niej nie wypaść. Również nasi niezrównani soliści – Anna Zacharzewska, Aleksandra Pałka, Katarzyna Krukowska, Kamil Heinrich oraz Michał Dąbrowski – pokazali niezwykłą klasę. Jakub Koterba, bas i zaklinacz klawiszy, który dzielnie walczył zarówno ze wszystkimi kaprysami elektrycznego pianina, jak i monumentalnością organów. Oraz wspomniany wcześniej profesor Pałka, nasz niezrównany dyrygent, który musiał znosić nasze śpiewy w autobusie i puszczane przez kierowcę klejnoty rodzimego rynku muzycznego, czyli disco polo.

Na Pomorzu nasz Chór gościł już dziewiąty raz i miał przyjemność wykonać utwory o tematyce pasyjnej, między innymi „Ubi caritas” i „The GroundOla Gjejlo, piękne „Pater noster” czy niebiańskie „In paradisum, które jest końcowym utworem „Requiem” autorstwa Gabriela Fauré. Mamy nadzieję, że nasza interpretacja tych niezwykłych dzieł rozświetliła słuchającym dzień i skłoniła do refleksji przed nadchodzącymi świętami Wielkanocnymi. Dla nas natomiast stanowiła dobry sprawdzian przed nadchodzącym wielkimi krokami festiwalemPater Noster”, który odbędzie się na początku czerwca w Strzepczu.

Nad organizacją całego przedsięwzięcia czuwał Paweł Mielcarek, który zadba także o jubileuszową X edycję tournee. Co będzie szykowane to jeszcze tajemnica – niewątpliwie jednak warto w następnym roku dołączyć do naszych szeregów, by być częścią czegoś wyjątkowego. Zapraszamy więc już z tego miejsca nad morze w następnym roku, a chętnych – na próby!

Gosia Kowalska

*Szyszka stanowi coroczny element ambony czyhający na zdrowie i życie wysokich chórzystów wchodzących na podwyższenie kościoła w Białogardzie. Piszę to ku przestrodze przyszłych pokoleń śpiewających!